List pierwszy

Boję się otworzyć oczy, by nie musieć się upewniać, że Ciebie nie ma,
ale otwieram, by Cię szukać.

Boję się, że postawię stopy na czymś niepewnym, bo zawsze szedłeś tuż przede mną, sprawdzając, czy jest bezpiecznie, ale chodzę po Twoich śladach.

Nieważne, że jestem samodzielna, nieważne że sobie poradzę, i ta cała samotność jest naprawdę nieważna, lecz ważniejsze jest to, że nie chcę życia bez Ciebie.

Kiedy dzwoni dzwonek do drzwi, zawsze sprawdzam, czy to nie Ty.

Gdybyś teraz tu wszedł.....
podłoga trzeszczy, jakieś śrubki odpadły od czegoś,,
kran jest ranny, bo z niego zaczęło kapać,
pralka wydaje się jakby głośniejsza bez Ciebie.

Byłam raz w Twoim warsztaciku, znalazłam Twój obraz.... tajemniczy jak Ty. Będę udawać, że go nigdy nie widziałam, pewnie nie jest jeszcze gotowy.

Pamiętasz tę ścianę w małym pokoju? Wciąż został mały kawałek do pomalowania, więc wzięłam pędzel, próbowałam, ale nie miałam dość odwagi,
Wolę być słaba bez Ciebie niż samodzielna i silna. Ściana zaczeka, chcę, by ten dom bez Ciebie nigdy nie był skończony.

Pamiętasz, jak piliśmy earl grey w tych śmiesznych dużych kubkach? Śmiałeś się, że będę piła dwa dni i miałeś rację...skończyliśmy po pólnocy....

Znalazłam Twój pierwszy list do mnie. Jest poplamiony Twoimi łzami.... Wiesz, że zawsze go całuję, gdy go dotykam? Bo jest pełen Ciebie, przesiąknięty Tobą...

Niczego nie słucham... potrzebuję tej ciszy, by nie przegapić Ciebie...

Przeglądam gazetę, to nic, że kruszę nad nią chałką? Wiem, że tego nie lubisz, ale nigdy mnie nie oceniałeś, nigdy, kiedy coś Cię przekraczało, jedyne co robiłeś, zamykałeś oczy, ale nie wychodziłeś, więc mogłam na Ciebie spojrzeć i docenić, że jesteś, choć Cię zraniłam....

Czuję się czarno-biała, moje włosy już nie pachną, choc myję je kilka razy dziennie, mam nadzieję, że mnie poczujesz...

Zadzwonił mój Tato...i wiesz co? Zapytał, jak się czuję? Wiesz co odpowiedziałam? Powiedziałam, że czuję się niekompletna...

Chodzę w Twojej koszuli, właściwie to we wszystkich koszulach, w których chodziłeś. W jednej z nich znalazłam dziwną kartkę, chciałabym o tym porozmawiać. Wolałabym, abyś zawsze mógł mi powiedzieć, co Cię smuci lub tylko to, że jest Ci smutno. Nie chowaj się proszę z tym. Chcę być Twoją studnią, w której zachowam wszystkie Twoja słowa, Twoje serce i ukryję przed światem... Nie bój się przychodzić do mnie każdy, niezależnie co czujesz...

Nie jestem bardzo wierząca, ale pomodlę się za Ciebie, wiem że to docenisz... To Ty nauczyłeś mnie wdzięczności. Potrafisz dziękować za wszystko, nawet za to, co oczywiste.

Dlatego Ciebie wybrałam, bo jesteś dobry nawet wtedy, kiedy nikt nie patrzy.


Kochanie, to już siedem dni, kiedy Ciebie nie ma, a ten list to tylko jeden z nich.
Będę czekać, dbając,  żebym nie przestała pachnieć....

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz